Banał, ale wart grzechu
Naleśniki znane są praktycznie pod każdą szerokością geograficzną (choć zapewne inną nazwę noszą:). Włosi uzurpują sobie prawa autorskie do tego smacznego wynalazku. Podobno Katarzyna Medycejska poślubiając francuskiego króla zatachała je z Florencji do Francji. Takie wiano wniosła? Było nie było, tajemny przepis również jest coś wart, ale w tamtych czasach nie o niego pewnie chodziło :D Zresztą ten spór pozostawmy innym. Niech dalej debatują i dociekają kto śmiał usmażyć "placuszka" i nie zostawić na ten temat żadnej informacji. Historycy by odsapnęli, a przede wszystkim sprawa byłaby jasna. Wniosek nasuwa się jedynie taki, że usmażył go ktoś, kto nie przykładał dużej wagi do pisania bądź zwyczajnie nie posiadł tej umiejętności, zostawiając nas w niewiedzy. My jednak wiemy, że naleśnik to danie o dużym potencjale, które jeszcze nie raz nas zaskoczy. A im bardziej wysublimowany farsz, tym naleśniki smaczniejsze. Sposobów na nie jest tyle, ilu ich miłośnik