Jeszcze chwila i to będzie realne
Patrzę, a moim oczom
ukazuje się przepiękny widok. Rzeka z kryształowo czystą wodą, wije się w
pięknym zielonym krajobrazie. Gdzieś w dali słychać stukanie dzięcioła. Bardzo
dokładnie ten leśny lekarz opukuje drzewko. Przysiadam na brzegu rzeki i wsuwam
nogi do wody. Wokół mnie kolorowe kwiaty, w wodzie lilie. Widok jak z bajki. Patrzę
w błękitne niebo, po którym przelatują ptaki. Mam obawę, że to mi się śni. Ale
nie! Zamykam i po chwili wahania otwieram oczy. Wszystko nadal istnieje i jest
realne. Jestem zachwycona i nie mam zamiaru odchodzić z tego miejsca. Nareszcie
nigdzie nie muszę gnać, nie mam żadnych terminów, żadnych spotkań. Ten czas jest
mój i tylko mój. Oddaję się śmiało i bezwarunkowo,
temu relaksowi. Jest mi tak dobrze, że nic nie jest w stanie zakłócić mojego
błogiego stanu. A jednak... coś mi strasznie zaczęło zakłócać tę sielankę.
Drażniący sygnał wbijał mi się w uszy. Zburzył mój spokój. Z uroczej scenerii
pogonił mnie do kuchni. No nawet nóg nie wytarłam po moczeniu w rzece:)
Winowajcą okazał się minutnik, który bez skrupułów przerwał moją drzemkę. Ale
spoko, obiad też trzeba zjeść. Rybę zakupiłam, bo nie zdążyłam złowić w tej
sielskiej krainie
PIECZONY ŁOSOŚ ZE SZPINAKIEM
składniki:- filet z łososia
- 5-6 ząbków czosnku
- 1 paczka świeżego szpinaku
- 1 jogurt naturalny
- kiełki na patelnię
- masło klarowane
- sól ziołowa
- kolorowy pieprz świeżo mielony
- przyprawa do ryb
Rybę opłukać, osuszyć na ręczniku jednorazowym i przyprawić pieprzem, solą i przyprawa do ryb. Następnie upiec. Swoją piekłam w multicookerze ok. 40 minut.
Szpinak opłukać, osuszyć, pozbawić ogonków, a następnie posiekać. Czosnek obrać, drobno pokroić. Na patelni rozpuścić masło klarowane, wrzucić czosnek i kiełki na patelnię. Podsmażyć. Następnie dodać szpinak i chwilę podsmażyć. Posolić i popieprzyć do smaku, dodać jogurt i wymieszać. Podawać z rybą.