Zielone Padrón
Pimientos de Padrón to jedna z ulubionych przystawek w Hiszpanii, tak
przynajmniej twierdzi internet.
Pochodzą z gminy Padrón, w hiszpańskiej Galicji. Cóż, należę do ciekawskich
i chętnie sięgam po nowe smaki. Czasami bywam rozczarowana. Jednak nie
zniechęca mnie to do nowych, nieznanych wcześniej smaków. Nie lubię rutyny.
Znam ludzi, gdzie ich posiłek mówi mi co to za dzień. Bo wiadomo, jak piątek to ryba, a jak niedziela
to rosół itp..
Smak całkiem ciekawy, a i sposób przygotowania także. Ważnym
składnikiem w przygotowaniu tych papryczek jest czosnek. I tu od razu Wam
napiszę, że ma znaczenie, w jakiej formie znajdzie się na patelni. Przygotowałam te papryczki na dwa
sposoby. Pierwszy raz zrobiłam zgodnie z przepisem, czyli zmiażdżony nieobrany
czosnek, podsmażyłam i dorzuciłam do niego papryczki. Za drugim razem czosnek
obrałam i dopiero podsmażyłam. Pierwsza opcja była zdecydowanie lepsza.
PAPRYCZKI Padrón
składniki:
- papryczki Padrón (ok 15 szt)
- 4 ząbki czosnku
- sól morska gruboziarnista
- oliwa z oliwek
Papryczki dokładnie umyć i wytrzeć do sucha. Czosnek zmiażdżyć wraz ze skórką. Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek, wrzucić czosnek, a gdy się zeszli dodać papryczki. Smażyć na mocnym ogniu, co jakiś czas mieszając. Gdy będą miękkie zdjąć z ognia i oprószyć solą morską.